Po wydanym ledwie miesiąc temu utworze Haiku, Iwona Skv nie daje nam chwili na oddech. I dobrze, bo z każdym kolejnym singlem odkrywane pokłady głębokich aranżacji elektronicznych i wrażliwych tekstów tylko zaostrzają muzyczny apetyt. Taka jest Chwila – kolejna mocna dawka tanecznej elektroniki, z zostającym na dłużej tekstem. Jak mówi sama artystka, “Chwila” opowiada o uczuciu, jakie ogarniają człowieka, kiedy jego zwyczajne i w miarę beztroskie życie nagle zostaje przerwane przez złe wieści. Przeżyłam coś takiego i chciałam o tym opowiedzieć. Moment niedowierzania, uginania się kolan, uczucie słabości, poczucie, że wali się cały misternie zbudowany świat, te stany chciałam uchwycić w tym tracku.
Jest w tym także historia… instrumentu. Fundamentem tego utworu jest syntezator Vermona perfourmer, obecnie mój ukochany sprzęcik, którego rozkminienie zajęło mi z lenistwa jakieś dwa lata, jednakże jego soczyste analogowe brzmienie idealnie oddaje emocje, jakie towarzyszom warstwie słownej.
Single Chwila i Haiku są zapowiedzią pierwszego pełnowymiarowego albumu Iwony, który ujrzy światło dzienne już niedługo (wiosną, która jeszcze trwa). „1986” (wydawcą płyty będzie 33 Records), bo taki będzie nosił tytuł, ma być autorską podróżą artystki, pełną osobistych historii. Chwila daje nam tego idealny przedsmak, co nie jest zaskoczeniem dla wszystkich, którzy pamiętają rok 2019 i utwór Pocałunek duetu Rebeka, który współtworzyła. To na nim i po nim artystka otwarcie, przy coming oucie, zaangażowała się w sprawy społeczności LGBT+.
Dla przypomnienia bio Iwony: mieszka i komponuje w Poznaniu, ukończyła Szkołę Muzyczną I stopnia w klasie skrzypiec, a obecnie jej ulubionymi instrumentami są syntezatory analogowe. Absolwentka kulturoznawstwa na UAM, okazjonalnie DJ-ką, tworzy też muzykę do spektakli teatralnych.
5 kwietnia Maya Krav wypuściła swój najnowszy singiel no limits. Utwór zainspirowana jest kulturą gier komputerowych i estetyką cyberpunkową, a wszystko w gąszczu neonowych świateł, z których Maya jest nam dobrze znana.
Teledysk do no limits to zestawienie pikselowych krajobrazów z pulsującymi rytmami, co zdaniem artystki ma nam przypominać, że w życiu nie ma granic – wszystko jest możliwe dla tych, którzy odważą się marzyć i działać. Jest to zgodne z założeniem utworu, który staje się tym samym symbolem wolności i determinacji, nawiązując do wątku pragnienia wolności, który znamy chociażby z jej Vistuli.
W ramach promocji utworu stworzona została specjalna gra w formie escape rooma online, która przenosi słuchaczy w neonowy świat “no limits”. Ta dość nietypowa inicjatywa ma i zapewnić słuchaczom niezapomniane wrażenia oraz angażującą rozrywkę, ale też podejmuje tematykę globalnego ocieplenia.
Zagrać w grę można tu: https://tiny.pl/dgnk1
A utwór Mayi prezentuje się jak poniżej:
IKSY z kolejną zapowiedzią nadchodzącej płyty. Najnowszy singiel, SZLVG (który miał być Szlugiem albo Szlagiem) to przedsmak nowego kierunku w brzmieniu grupy. Jak mówi Agata Duda, wokalistka zespołu i autorka tekstów, SZLVG opowiada o zdrowym wychodzeniu z trudnych relacji i radzeniu sobie z przeszłością. Bez żadnych roszczeń do drugiej osoby, bez żalu, smutku i złości. O świadomości sytuacji, przeżywaniu jej i naprawianiu w zgodzie ze sobą. O tym, że nie wystarczy się odciąć, a trudne emocje warto przepracować, nawet jeśli nie są przyjemne.
Tym razem w doborze słów Agata współpracowała z Kubą Dąbrowskim, autorem zeszłorocznego albumu „Na razie muszę odpocząć”, znanym m.in. z produkcji dla Darii ze Śląska czy Jakuba Skorupy. Szkic do piosenki stworzono w duecie przez Agatę i Radka (gitarzysta), ale przed jego finalną wersją szkic trafił od razu do studia, gdzie na bieżąco tworzono i nagrywano jego kolejne warstwy.
Producentem utworu jest Fryderyk Szulgit (Siema Ziemia, Marek Niedzielski, The Goldbricks). Premierze singla towarzyszy animacja duetu Piotr Tokarz – Roland Luka. Teledysk to kontynuacja historii głównej bohaterki z klipu do akustycznego Mistrzostw Świata, który z nadchodzącej płyty już poznaliśmy. Zespół nagrywa w 33 Records.
15 kwietnia premierę miał wideoklip do najnowszego singla Lou Lou Safran. Aquarius to typowa dla młodej singer-songwriterki ballada. O Lou Lou już pisaliśmy na łamach muzobar przy okazji premiery Feel You Love.
Nowy singiel utrzymany jest w typowym dla Lou amerykańskim stylu akustycznego folk-rocka. Za filmową interpretacją Aquarius stoi Michał Jagiełła, współpracujący dotąd m.in. z Igo i Miuoshem. Tekst i muzykę napisała sama Lou Lou Safran, za produkcję odpowiada Mikołaj Mick Jaroszyk.
Aquarius jest piątym singlem z debiutanckiej płyty „How to Hang Out With Friends Like Nothing’s Wrong”. Jak mówi sama Lou Lou, powstał najszybciej ze wszystkich moich piosenek. On jakby tylko czekał na odpowiedni moment, żeby ze mnie wypłynąć i przejść z nienamacalności w byt akustycznych fal. Osoba, na której oparta jest piosenka, jest mi najbliższa na świecie i zawsze rozumieliśmy się bez słów, więc może dlatego Aquarius urodził się z taką naturalnością.
Latem 2023 artystka zadebiutowała pierwszymi koncertami (Poznań), a wczesną jesienią wystąpiła na scenie klubu The Troubadour w Los Angeles, grając tam swój pierwszy koncert w USA.