Zezulejka to pierwszy singiel kwartetu Kwiotki, wydany na serwisy streamingowe przy współpracy z fundacją Dla Kontrastu.
Jak mówią o sobie, połączyła je „potrzeba sięgania do swoich korzeni oraz ratowanie starych pieśni od zapomnienia. Śpiewamy w tradycyjny sposób, wykorzystując technikę otwartego głosu. Bardzo ważny jest też dla nas kontekst, pochodzenie oraz znaczenie utworów. Dużo śpiewamy o kobietach, o nas, bo teksty starych pieśni są aktualne także obecnie”.
Zaczynały od nagrania kolęd przed świętami 2021 roku i opublikowania ich w internecie. Teraz nagrywają album z pieśniami weselnymi, które łączą ze współczesnymi brzmieniami. I tym jest Zezulejka – zaaranżowana przez Kwiotki pieśń weselna pochodząca od śpiewaczek z Jezierni w województwie lubelskim. Pieśń ta została przekazana Oli Suchowieckiej, podczas jej prywatnych badań terenowych na Roztoczu. Wykonanie tej pieśni przez Kwotki nawiązuje do tradycyjnego, śpiewanego dawniej na weselach, jednocześnie podkreślając jej surowość i transowość, która jest nieodłącznym elementem polskich pieśni obrzędowych, gdyż „pieśni weselne to pieśni o rytuale przejścia, o odejściu, o końcu i początku.”
Kwiotki tworzą: Aleksandra Suchowiecka, Aleksandra Kogut, Basia Białkowska i Mariia Dunaiska. Obok ich głosu, w utworze słyszymy: syntezator analogowy, instrumenty smyczkowe, talerze perkusyjne, łańcuszki, agrafki, podłoga i bęben w wykonaniu Kuby Kutery, który jest także odpowiedzialna za nagranie, mix i mastering.
Tangled Wires to drugi singiel młodej wokalistki i songwriterki, Gabi. Po debiutanckim, nieco spokojnym Collide, tym razem Gabi w jeszcze bardziej prywatnym, intymnym portrecie na etapie dojrzewania i poszukiwania. Jak sama mówi, „piosenka powstała, kiedy siedząc w moim pokoju myślałam o tym, że już nie jestem dzieckiem. Jest to historia o dorastaniu i poszukiwaniu własnej tożsamości oraz miejsca w świecie, który drastycznie się zmienia. O przyjaźni młodych osób, sprzeciwiających się wobec rzeczywistości, która wyklucza i szufladkuje. Utrata przyjaciela z dzieciństwa oznacza koniec pewnego etapu, tak jak ścięte drzewa leżące w dawnym miejscu spotkań, o których mowa w refrenie”. Gabi przyznaje, że wiele inspiracji zaczerpnęła z White
Ferrari Franka Oceana, ale też z mocniejszych, rockowych i eksperymentalnych brzmień”.
Tangled Wires dostępne jest do odsłuchu w streamingu, w YT można też obejrzeć animację do utworu.
Niedawno premierę miał duet Walusia ze Zdechłym Osą, a teraz otrzymaliśmy Do śmierci mamy czas Kasi Lins. Z Walusiem. Ta kooperacja zapowiada nową płytę Lins, pierwszą po trzech latach wydawniczej przerwy.
Pierwszym singlem był Po trupach do Ciebie (ze Szczylem), Do śmierci mamy czas rozwija opowieści artystki o niełatwej, byłej już relacji. Nowe nagranie ilustruje teledysk, ponownie wyreżyserowany przez Kasię i Karola Łakomca, który jest też współodpowiedzialny za muzykę. Utwór nagrany został w składzie: Kasia Lins (wokal, mellotron, syntezatory), Karol Łakomiec (gitara, bas), Wiktoria Jakubowska (perkusja, flet), Piotr Chęcki (saksofon)
Premiera trzeciej płyty Kasi Lins zaplanowana jest na jesień tego roku.
Hermiona 2001 to najnowszy numer od SMKKPM, czyli Sekcji Muzycznej Kołłątajowskiej Kuźni Prawdziwych Mężczyzn. Jak sami podkreślają, włożyli w niego „wszystko, co najlepsze – całą naszą piosenkowość, niepowtarzalny styl i budzący nostalgię tekst. Całość doprawiliśmy jednak zupełnie nowym charakterem”. Hermiona 2001 zapowiada odświeżoną formułę zespołu, którą będzie można sprawdzić na nadchodzącym albumie „Fantasy”.
SMKKPM zaplanowali na lato występy na kilku festiwalach w całej Polsce. Trwająca od czerwca “Maradona Tour” odwiedzi m.in. Racłacamp w Skarżysku-Kamiennej, Slot Art Festival w Lubiążu oraz Kazimierz Summer Festival w Krakowie. Pełna rozpiska –poniżej.
„Będzie lepiej” to rozmowa o uzależnieniu i chorobie afektywnej dwubiegunowej, ale też o miłości, nadziei i planach.
Mika Urbaniak – wokalistka, laureatka m.in. Fryderyka za płytę „Closer” w kategorii najlepszy album roku, córka znanych muzyków: Urszuli Dudziak i Michała Urbaniaka. To właściwie ten ostatni fakt zdeterminował jej życie: dorastanie w blasku fleszy, i problem z alkoholem. Teraz Mika zdecydowała się opowiedzieć swoją historię. Historię o pokonywaniu własnych słabości.
Nikt nie wiedział o tym, jak bardzo czuła się samotna. Alkohol szybko stał się jej pocieszeniem i ucieczką od codzienności. Chwilami bywało naprawdę dobrze, czuła się szczęśliwa, brylowała wśród znajomych, pędziła za miłością. I nagle pojawiały się lęk i wszechogarniający ból. Nie pomagał już nawet alkohol. Pragnęła tylko, żeby wszystko zniknęło.
O chorobie Mika wspomniała po raz pierwszy przypadkiem, będąc w manii. Teraz już z pełną świadomością i mocą mówi o diagnozie: choroba afektywna dwubiegunowa. Wraz z Miką, przez ponad 20 lat, chorowała cała jej rodzina.
Mika Urbaniak w pierwszej tak szczerej rozmowie opowiada o swoim uzależnieniu, chorobie i miłości, która uratowała jej życie.
„Kiedy myślę o uzależnieniu i chorobie afektywnej dwubiegunowej przychodzi mi do głowy słowo godność, o którą każdy z chorujących musi prędzej czy później stoczyć walkę. Mika w swojej książce pokazuje, jak skomplikowana jest ta droga, jednocześnie dając nadzieję na to, że jest ona możliwa do przebycia. Że w uznaniu strat i własnej bezsilności wobec choroby kryje się potężna moc zmieniania własnego życia” – mówi Joanna Flis, psycholożka, psychoterapeutka, badaczka, autorka książek Współuzależnieni i Co ze mną nie tak?, podcasterka w serii „Madame Monday”.
„Ta książka to historia wojowniczki, która zeszła do podziemi, stawiła czoła demonom, przebyła drogę pełną śmiertelnych przeszkód i wraca do nas z wyniesioną z tej walki mądrością, żeby nam wszystkim było lepiej. Mika Urbaniak szczerze do bólu, z odwagą wprowadza nas w opowieść o intymnych przeżyciach, możemy się w niej przejrzeć i zrozumieć, że najgłębsze lęki i pragnienia są uniwersalne” – Zofia Krawiec, krytyczka sztuki i artystka
„Jestem bardzo wdzięczna Mice za to, że tak otwarcie mówi o walce z chorobą afektywną dwubiegunową i uzależnieniu od alkoholu. Zdrowie psychiczne wciąż jest tematem tabu i niestety często wiąże się ze stygmatyzacją. Dlatego takie rozmowy są nieocenione!” – Anna Morawska-Borowiec, prezeska Fundacji „Twarze Depresji”