Krakowski Cinemon, czyli – jak sami piszą – „blend klasyki lat 70., sceny Seattle lat 90. i współczesnej alternatywy”, w kolejnej, zaskakującej odsłonie. Oto The Last Trip, dla którego inspiracją stała się postać Scotta Weilanda ze Stone Temple Pilots. Jak opowiada Michał Wójcik, Los Scotta dotknął mnie szczególnie. Ze wszystkich moich gwiazd lat 90. to on stoczył się najbardziej — z pozycji idola do ledwie trzymającego się na nogach podrzędnego wokalisty. Z trudem oglądałem jego ostatni koncert i wywiad. Miałem ściśnięte gardło na sam widok Scotta patrzącego tępym wzrokiem w przestrzeń, gdy ledwie odpowiadał na skądinąd idiotyczne pytania dziennikarza. Noc później już nie żył – przedawkował.
The Last Trip opowiada o tym, jak wysoko można się wznieść, a potem nisko i szybko spaść podczas tytułowego tripu narkotykowego. To utwór o walce, którą toczyło wielu, wiedząc, że igrają z losem, jednocześnie do ostatniej dawki mając nadzieję, że ktoś wyciągnie ich z tego dołu, zanim będzie za późno. Utwór ma także inne znaczenie: dosłowna ostatnia, życiowa podróż została odzwierciedlona w teledysku, nad którym zespół pracował z reżyserem Kornelem Trombikiem oraz Kasią Małek. Geneza klipu jest zakorzeniona w warstwie muzycznej. Gdy powstał główny riff utworu, od razu wiedziałem, że chcę tam sekcję dętą. To pierwszy raz, kiedy odważyłem się na taki ruch w Cinemonie – moje dotychczasowe skojarzenia z dęciakami były raczej przaśne i folklorystyczne. Poprosiłem o aranż i nagranie trąbki Zbyszka Szwajdycha, współpracującego m.in. z Mrozem, a na puzonie zagrał Filip Zgorzelski. Dodali mocy, o którą ciężko przy samych gitarach. Gdy dęciaki były już na pokładzie, przed oczyma momentalnie zobaczyłem… nowoorleańską paradę towarzyszącą idolowi toczącemu się limuzyną, jak papież, a całość na końcu miała okazać się karawanem i imprezą pogrzebową.
Cinemon tworzą: Michał Wójcik, Kuba Pałka i Tomasz Bysiewicz. W utworze towarzyszą im Zbigniew Szwajdych i Filip Zgorzelski. The Last Trip to kolejny po Supercharged i Flood singiel, z zapowiadanego na 2023 rok albumu.
22 września udostępniony został drugi singiel wrocławskiego duetu Skalpel, Momentum. To kolejna zapowiedź albumu „Origins”, który ukaże się 4 listopada nakładem NoPaper Records/ !k7. Album ma być powrotem do stylu zespołu z lat 90., choć już w duchu XXI wieku. Pierwszy singiel, Why Noy Jungle, poznaliśmy z początkiem tego miesiąca.
Odliczam zapowiada drugą EP-kę Muzamana, „niceguy”, której premiera planowana jest na 1 października. W utworze gościnnie zaśpiewała Verø. Na pierwsze ucho nowy utwór nieco odbiega od wcześniejszych aranżacji Muzamana – słychać w nim bardziej syntetyczny beatbox w jeszcze mocniejszym, drum’n’bassowym klimacie. Wciąż jednak trudno pomylić jego styl z innymi.
Tradycyjnie już, artysta zaprosił na płytę gości, i oprócz Verø na „niceguy” usłyszymy Alicję Sobstyl, Krapka i Katye Stelmaschuk oraz Pryksona Fiska. Poprzednia EP-ka Muzamana, „Sztuki audiowizualne”, ukazała się w lutym tego roku.
Druga po Kamieniu piosenka Mateusza Gędka nosi tytuł Chyba. To nostalgiczny w nastroju utwór, który przywodzić może na myśl nagrania Pawła Domagały, Krzysztofa Kiliańskiego czy Korteza. Gędek ma okazję stać się przykładem wykonawcy, który po pierwszych, osobliwych krokach scenicznych, startuje na nowo, tym razem z repertuarem własnego autorstwa (wraz z Juliuszem Kamilem odpowiada za tekst i muzykę).