Wszystko na ich debiucie jest przekręcone, przesterowane, chropowate i zanurzone w mazi gęstych riffów, ale nie jest to płyta trudna w odbiorze. Przeciwnie – sięga się po nią ze świadomością, że ze ścian odpadać będą płaty dźwięków, a ten remont na pierwszym piętrze to tak naprawdę hałas generowany muzyką płynącą (sic!) z naszego pokoju. Warto się w to wszystko wsłuchać, bo u jednych płyta grupy Szorstkie wzbudzi niepokojące drganie, zasieje nerwowość (sama płyta powstawała w okresie pandemii, można sobie połączyć kropki), ale inni odkryją w niej piękno noise’u, którego tak brakuje na głównej arterii muzycznej. A fakt, że sami siebie wymyślili, dodaje ich muzyce głębi.
Wszystko na ich debiucie jest rozregulowane, acz połączone zarazem, bo Szorstkie nie stawiają na proste udziwnienia, ale grają tempem i krótkimi przystankami. Bawią się instrumentalną wariacyjnością, w której jest i arytmiczna psychodelia, i eksperymentalna mikstura gęstego, elektro-gitarowy noise’u. Ichc album to ledwie osiem instrumentalnych kompozycji, w tym dwa ledwie pozostawione Ślady. 35 minut dźwięków. Tylko jeden nieznacznie odstający od całości Gruz, z fragmentami iście plemiennymi, pełniący rolę alternatywnej odpowiedzi na elektro-rockową awangardę. Obok niego Krew I Sierść, który dudni i tętni na kilka sposobów, czy Przedzieranie I Smoła w Drzewie, który odbieram jak klaustrofobiczną projekcję filmową, bez wartkiej akcji, ale z wciągającym scenariuszem. Scenariuszem pisanym tytułami poszczególnych utworów, z finałowym utworem Dzicze Bagno, który spina ich koncept, a który jako pierwszy promował to wydawnictwo.
Debiutancki album Szorstkie to kraina frapujących brzmień-pułapek, na które zespół świadomie, bądź nie, wsadza swoich słuchaczy. To skrzętnie zbudowane z dźwięków labirynty, z kilkoma wyjściami, które zespół nam tylko podpowiada. Warto ich posłuchać.
Płyta nagrana została przez trio: Robert Kafel, Kamil Klama, Michał Klama. Zespół pokazał się na scenie w 2020 roku, z koncertem „Metalowa Maszyna Pana Lou”. Można go było też posłuchać na żywo m.in. podczas lubelskich Innych Brzmień 2023. W 2023 roku ukazało się też limitowana EP-ka winylowa “selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny”