Introdukcja fortepianu, po chwili Kate recytująca Thirsty na podkładzie rozlewających się dźwięków, wzbogaconych po drodze o smyczki czy organy. Nie ma nerwowości, nie ma głośnych spięć, krzyków; więcej tu intymności i modlitwy (Hold Your Own), ilustrowania słowem i dźwiękiem (Lessons), żalu (Three Sided Coins). Kate Tempest porzuciła rytmy i jeszcze wyraźniej – jeśli to w ogóle u niej możliwe – skupiła się na poezji, którą walczy ze strachem przed współczesnymi procesami społecznymi, kulturowym rozpadem (kłania się Brexit) i społecznym zagubieniem.
Bardzo pesymistyczne „Let Them Eat Chaos”, a przede wszystkim złożone, debiutanckie (płytowo oczywiście) „Everybody Down” miały inną dynamikę, której czasem jej przekaz potrzebuje. No właśnie, czy ostatecznie potrzebuje musi zostać indywidualnie przez „słuchacza” przesączone. Bo u Tempest wciąż chodzi o słowo; o to, co ma do przekazania nie tylko swojemu pokoleniu czy Brytyjczykom (głównie), ale o jej doświadczenia, którymi dzieli się w ramach zbiorowego, kulturowego alertu.
Kate Tempest wciąż przyciąga swą frapującą, rapującą poezją, zestawiając problemy w bardzo ważne słowa. Nawet jeśli punktuje grzechy naszej cywilizacji, także z nich zawsze stara się wyciągać dla nas tytułowe „lekcje”. Na „The Book of Traps and Lessons” nie ma optymistycznych stron, ale w poezji Tempest zawsze mało ich było. Obserwacja dzisiejszego świata skutecznie blokuje większość prostych skojarzeń i jasnych myśli. Tempest we właściwy sobie sposób opowiada o tym, w czym tkwi jej złość, a w zasadzie wściekłość na wszystko to, co widzi wokół. I choć nie musi być wizjonerką, a jest raczej przewodnikiem współczesności, warto poddać się temu, co zamknęła w słowach.
PS 1 & 2 & 3. Kate Tempest warto zobaczyć na żywo, bo jej słowno-muzyczny performance dopełnia całości jak rzadko co. Album wyprodukował Rick Rubin (może od tego wypadało zacząć?). Poręczeń wystarczy. [8/10]