Dziś premiera albumu “Disco”, 15. studyjnego krążka w dyskografii Kylie Minogue. Płyta skrzy się od melodyjnych, nieco staroświeckich (pozytywnie rozumianych) aranżacji klubowych, a ja w tak zorganizowanej przez Kylie dyskotece najbardziej bym chciał uczestniczyć…
Mówienie o weterance parkietów nie jest w 100% uprawnione, ale przecież z małymi przerwami od końcówki lat 80. to chyba po Kylie najwięcej artystek w muzyce zbiera z parkietu konfetti. I wygląda na to, że w 2020 roku to znowu ona siedzi na fotelu królowej retro-disco, bo – dla przykładu tylko – Roisin Machine jawi się jako słabszy tancerz, który Travolta ma tylko na nazwisko. Na nowym “Disco” Kylie flirtuje z funky (“Magic”), a “Miss A Thing” to czysta produkcja Daft Punk z ich najlepszych lat. Nie nadweręża przy tym głosu, wręcz przeciwnie – jak ma w zwyczaju, zmysłowo podszeptuje (“Real Groove”) albo, dla odmiany, lekko powtarza chwytliwe frazy (Supernova). Chórki stanowią tu zgrabne odniesienie do lat 80., podczas gdy rytm i aranżacje tchną wczesnymi, klubowymi latami 70. Jest tu miejsce i na Glorię Gaynor, i na te niedawne przecież, sezonowe wokalistki, jak Sophie Ellis-Bextor (i pewnie o to właśnie chodziło). Najmocniej prezentują się wprawdzie nagrania już wcześniej znane (“Say Something”), ale nie sposób nie poddać się i kilku innym (“Dance Floor Darling”). W niewielu miejscach Kylie łapie zadyszkę, bo tempo nagrań jest odpowiednio dawkowane, przez co płyta jest spójna. Nawet, jeśli w żadnej mierze nie odkrywcza. Nie o to jednak u Kylie chodzi, lecz by zawieszone już wcześniej w tym roku, pieczołowicie odkurzane lustrzane kule, jak najdłużej się nad nami kręciły. [7/10]
Jeśli już pozostajemy przy muzycznych divach, to równo 30. lat temu na rynek trafił, zapowiadający kompilację „The Immaculate Collection” (ukazała się 13.11), singiel „Justify My Love” Madonny . Utwór napisany przez Lenny’ego Kravitza, Ingrid Chavez i samą Madonnę, był jedną z dwóch nowych kompozycji na tym albumie (drugim – „Rescue Me”). Niedługo promował go odważny i kontrowersyjny (czy byłby taki i dziś?), złożony z ociekających erotyzmem scen teledysk, albowiem jego emisja została wstrzymana nie tylko przez MTV. Kontrowersje wokół video to jedno, swoje zastrzeżenia zgłosili też Public Enemy, zdaniem których „Justify…” zbudowany był na nielegalnie użytym samplu ich utworu „Security of the First World”. Pozostawiając spory prawne (trzeba by się tu jeszcze odnieść do Jamesa Browna), artystycznie „Justify My Love” po trzydziestu latach brzmi wciąż tak samo dobrze. 5 stycznia 1991 roku był to kolejny numer 1. artystki na amerykańskiej liście Billboard Hot100.