Post punkowy Fathers konsekwentnie wzmacnia styl zespołu, który oscyluje wokół brudnego, acz melodyjnego (gdzie trzeba) rocka spod znaku “alt”, oszczędnie podbijanego klawiszami, a do tego zwięzłych i bardzo wyrazistych tekstów. To dzięki umiejętności połączenia wszystkich tych elementów ich kompozycje to często niepokorne i niepokojąco zaaranżowane songi. Powtarzane, wyraziste motywy gitarowe Kuby, do tego wchodzący czasem jakby od niechcenia, i mieszany z melodeklamacją śpiew Oli (której często towarzyszy też Kuba), stały się ich znakiem rozpoznawczym. Czasem aż dziwi, że robią to wszystko tylko we dwójkę.
Debiutowali w 2020 spokojnym utworem Lay Down, w tym samym roku udostępnili bardziej dynamiczny i rytmiczny Unfini. Rozkręcają się oszczędnie, ale mają już materiału na całkiem niezły koncertowy set. Woman i Do lasu (2021); Names, E. i Rufus (2022), a w tym roku Song1 i Fathers. I wierzę, że to nie jest ich ostatnie słowo.
Duet (muzycznie i prywatnie) tworzą Aleksandra Kowalska i Jakub Kowalski. Muzykę tworzą wspólnie, pod tekstami podpisują się już jednak indywidualnie.
Zespołu można posłuchać w serwisie bandcamp oraz: