10 maja ukazał się pierwszy singiel promujący drugi album zespołu Heima. Utwór nazywa się Wszystkie najgorsze słowa i jest mocniejszym, niż muzyka na fonograficznym debiucie „W domu”, alternatywno-rockowym wcieleniem grupy.
Wszystkie najgorsze słowa to zupełnie nowa odsłona Heimy, inny ładunek energii, choć wszystko, jak zwykle, opatrzone autorskim tekstem, z którym, jak przekonuje Olga Stolarek, „(niestety) wielu z Was będzie mogło się utożsamić”. Utworowi towarzyszy teledysk stworzony przez grupę filmową To się samo robi.
Łódzka Heima działa od 2017 roku. Znakiem rozpoznawczym zespołu są głębokie wokale Olgi połączone z nietuzinkową, często melancholijną warstwą muzyczną. O tym, jak brzmią, mieliśmy się okazję przekonać na początku roku 2022, kiedy wydali debiutancką, ciepło przyjętą płytę „W domu”. Obecnie pracują nad drugim albumem, na którym, jak mówią, chcą połączyć towarzyszącą im od początku melancholię i spokojne brzmienia z post punkowymi i rockowymi elementami.
Zespół występował między innymi na Męskim Graniu, Stay Wild czy Soundedit Festival, supportował Kwiat Jabłoni, Artura Rojka, happysad czy Lady Pank. W 2020 zostali laureatami nagrody Soundedit Spotlight, a w 2021 finalistami Jarocińskich Rytmów Młodych.
Co z tego to ledwie trzyminutowy numer, który jest zwieńczeniem współpracy Pawła Szymczaka i wokalistki Ani Bratek. Tytułowe Spanko to z kolei instrumentalna eskapada samego Pawła, zainspirowana Stevem Reichem. Złożony z tych dwóch nagrań singiel szeroko dostępny jest właśnie od dziś.
Co z tego to w zasadzie pytanie bez odpowiedzi. Gęste jak mgła brzmienie elektroniki ukazuje nasze wewnętrzne konflikty, walkę między naszymi wyborami a presją z zewnątrz. „Tekst skrywa przemyślenia na temat kondycji człowieka w społeczeństwie. “Co z tego?” – to pytanie, które zadaje ciosy w mur oczekiwań które nas otaczają.
W tej hipnotycznej podróży dźwięków zachęcamy do przemyśleń i odkrywania swojej własnej prawdy w świecie, który dąży do jednolitości i szablonów.”
Spanko jest wynikiem fascynacji Pawła Music for 18 musicians Steve’a Reicha. To „nieudolna próba uchwycenia hipnotycznej mocy powtórzeń, a zarazem podwójny pierwszy raz: pierwsza moja instrumentalna propozycja oraz pierwszy utwór którego miksem zająłem się sam”.
Twisted Hide and Seek to czwarty singiel zapowiadający nadchodzący album Cinemon. Premiera albumu przewidziana jest na czerwiec.
W nowym nagraniu grupa obrała nieco inny, spokojniejszy kierunek brzmieniowy. Jak tłumaczy lider zespołu, Michał Wójcik, „Szukaliśmy dość długo formatu na ten utwór. Słyszałem tam chór gospel żywcem wyjęty z “Just a man” Faith No More. Podobny efekt udało się uzyskać z pomocą naszych znajomych: Julity Zielińskiej, Michała Kuczera, Oli Madej i Weroniki Wardak — wspaniałych wokalistów, których poznaliśmy przy okazji programu Tak Brzmi Miasto Inkubator. Brakującym elementem okazały się smyczki w aranżacji Weroniki Błaszczyk i Natalii Orkisz – element cokolwiek nietypowy jeśli chodzi o nasze brzmienie”.
Piosenkę zainspirowały trudne wydarzenia z życia lidera formacji — samobójcza śmierć jego znajomego. „Mimo że nie żyliśmy na co dzień bardzo blisko, za każdym razem gdy się spotykaliśmy, odczuwałem podskórne połączenie. Nigdy nie mieliśmy dość czasu, żeby się nagadać i zawsze rozstawaliśmy się z niedosytem. Wiedziałem, że Rafał to niespokojny typ, ale nigdy nie miałem okazji dokopać się do sedna” — opowiada Wójcik. Pytania, jakie stawia utwór Twisted Hide and Seek to czy wspomniane dokopanie się do sedna jest w ogóle możliwe? Czy da się zrozumieć drugą osobę w pełni? Czy można dać jej na tyle mocne oparcie, by odciągnąć ją od ostatecznej decyzji? Właśnie ten stan zawahania między dwoma stanami istnienia stał się inspiracją dla utworu Twisted Hide and Seek — dziwnej zabawy w chowanego, w której z jednej strony chcesz się schować jak najgłębiej, tak by nikt cię nie znalazł, a z drugiej, podskórnie pragniesz, by jednak ktoś cię z tego wyciągnął.
O Sour Blood pisaliśmy już przy okazji premiery Here Not Waken. Tym razem poznański duet porywa nas w utworze The Great Descending of Luna, który jest opowieścią „o zamierzchłej wielkości jednostki zastąpionej siłą przymierza wielu”. Utwór inspirowany jest mitologią i doświadczeniami, opowiada o tym, jak wielka moc drzemie w jedności. „To historia ludzi mijających się każdego dnia, nie zdających sobie sprawy z tego, jak bardzo są sobie bliscy. W trudnych chwilach nawiązujemy zaskakujące relacje. Dzielące nas różnice nie wykluczają podobieństw. Samotność po ostatni dzień to nie jedyna droga, choć nigdy nie wiadomo, jak ta prawda się objawi.”
Muzyka i słowa: Sour Blood. Mix i mastering: Konrad Janiszewski. Okładka i video (które poniżej): Jakub Pukacki